Translate

2012/10/04

Rozdział 6

...Położyła się spać jak zawsze  o 12:00 gdy po raz ostatni tego wieczoru wybił zegar.Robiła to codziennie.
Tym razem odczuła strach i niepokój który przeszywał jej serce.
Dlaczego..

Nie było go przy niej,zasypiała samotnie.Zamykając swe oczy widziała jego. Było w nim coś innego. Nieobecność.Nie spoglądał w jej stronę.
Z jej oczu wypłynęły łzy, spojrzała na telefon lecz nie było żadnej nowej wiadomości...
Próbowała jeszcze raz zasnąć.Znów to samo.!
Krzyczała.Chwyciła za słuchawkę telefonu i dzwoniła. Raz drugi, trzeci. Cisza.
Nie rób tego słyszysz.! Nie możesz.!
Krzyczała. Krzyczała a przez jej słodki głos przebijały się dźwięki rozpaczy.
Zarzuciła tylko kurtkę i pobiegła. W przeciągu kilku minut znalazła się pod jego oknem.
Pukała. Cisza. Powtórzyła. Cisza.Zrezygnowała. Odchodziła juz gdy nagle usłyszała że ktoś otwiera okno. To był on.!
-Jesteś.! zawołała  z rozpaczą .
-Tak Kochanie jestem. Co się stało.?!
-Śniło mi się że chcesz mnie zostawić, że już nie jestem Twoja małą księżniczką. -mówiła wtulając się w jego ramiona.
-Głuptasie.!Nigdy Cię nie zostawię, Słyszysz.!-powtarzał  to ocierając łzy i całując ją w jej różowy policzek...
...Nigdy Cie nie zostawię zawsze będziesz moją maleńką ,Powtarzał to aż zasnęła .
Była bezpieczna.